„Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące.
Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. (Mt 5, 38-48)
Słowo „świętość” kojarzy się nam z czystością moralną, z idealnością.
W Starym Testamencie Bóg mówi: „świętymi bądźcie, jak Ja jestem święty” (Kpł 19, 1). Jak Izraelici rozumieli świętość? Świętość to hebrajskie „kadosz”. Słowo to na polski powinno się tłumaczyć jako „inny”, „wydzielony”, „odcięty”.
Dlaczego Bóg jest kadosz–inny? Tłumaczyli sobie tak: wokół nas wszystkie ludy mają bogów (rzeźbionych, malowanych, odlewanych, nazywano bogiem góry, drzewa, itd.), ale nasz Bóg jest inny. I to całkowicie inny. Nie można Go narysować, odlać w złocie (np. jako cielca). Nie można Go zobaczyć. Można Go usłyszeć, doświadczyć i zobaczyć Jego moc. Nasz Bóg jest osobowy i duchowy zarazem. Izraelici byli jedynym narodem, który miał takiego Boga. Tę inność zawsze podkreślali. „Inni” chcieli być też biblijni faryzeusze. Oni również uważali siebie za „tych, którzy się oddzielają”, żyją w separacji od osób rytualnie nieczystych, aby móc zbliżyć się do świętego Boga (faryzeusz, z hebr. „perusza” – oddzielony). Skrupulatnie zachowywali oni przepisy Prawa a jednocześnie gardzili tymi, którzy tych licznych i skompilowanych przepisów nie potrafili, czy też nie mogli zachować. Wielokrotnie to faryzejskie, ślepe przywiązanie do Prawa potępiał Jezus na kartach Ewangelii.
Co to znaczy być świętym dziś? To znaczy, że ja mam być innym niż świat. Czym mamy się wyróżniać? Po tym poznają żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie. Być świętym to być człowiekiem miłości. Na tyle jestem święty na ile jestem człowiekiem miłości.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. (Mt 5, 48) Ta doskonałość, wyraża się w naśladowaniu Boga i Jego miłości zarówno względem sprawiedliwych jak i niesprawiedliwych. Podkreśla to zwłaszcza św. Paweł: „Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] MIŁOŚĆ, która jest więzią DOSKONAŁOŚCI” (Kol 3, 12-14).
Ten nakaz, w odróżnieniu od przepisów Prawa, które narzucali faryzeusze, jest możliwy do zachowania przez każdego. Dzisiaj niejednokrotnie rodzice czy dziadkowie usprawiedliwiają swoje pociechy mówiąc: „przecież wszyscy tak czynią”, „takie czasy”. Nie bądźmy jak wszyscy. Bądźmy inni. Bądźmy święci i doskonali.
bp Dariusz Zalewski